wtorek, 10 kwietnia 2012

Pasaka 2012


To już druga Wielkanoc z rzędu, gdy nie ma bazi w wazonie ani kurczaka w święconce. Atmosfera też jest inna. Ale to co jest najważniejsze jest przecież niezmienne – Pan Jezus Zmartwychwstał bez względu na miejsce i ludzi. Także i my tutaj w Bugisi mogliśmy być świadkami Jego ukrzyżowania, cierpienia a potem Zmartwychwstania. Pragnę więc się z Wami podzielić krótko jak wyglądała Wielkanoc na Misji Bugisi gdzie posługuję.

Wielki Czwartek, rozpoczynające Triduum to dla mnie przede wszystkim dzień wdzięczności za wszystkich moich znajomych kapłanów. W Bugisi tego dnia odbyła się uroczysta Msza Święta, podczas której kapłani obmyli stopy 12 osobom jak to uczynił Pan Jezus podczas ostatniej wieczerzy.


W Wielki Piątek odbyła się główna Droga Krzyżowa na terenie Parafii. Przez godzinę towarzyszyliśmy Panu Jezusowi w jego drodze krzyżowej przez naszą Bugisyńską pół-pustynie. Przyszło bardzo dużo osób, choć nie wszyscy z pobudek religijnych. Przychodzili także osoby innych wyznań po prostu obejrzeć „przedstawienie”. Bardzo mnie poruszyła także Adoracja Krzyża, gdy patrzyłam na dzieci, młodzież, starszych, którzy z wielką czcią i wzruszeniem podchodzili „na klęczkach” by ucałować stopy Pana Jezusa. Jak wielka wiara jest w tych prostych ludziach! Niejednokrotnie się tego dnia zawstydziłam!










W Wielką Sobotę popołudniu dopiero przygotowałyśmy naszą skromną święconkę, w której znalazło się kilka kolorowych jajek, dzięki ozdobom przysłanym w paczce z Polski.  W zamrażarce znalazłyśmy jeszcze jakiś kawałek wędzonki z Polski, zostawiony na okazje Śniadania Wielkanocnego. Więc kulinarnie było wszystko gotowe. Jeszcze tylko kilka telefonów do Polski, do rodziny i do przyjaciół i byłyśmy gotowe na tą niezwykłą noc, WIELKĄ NOC! Ale...  o godz. 6pm czyli 2h przed rozpoczęciem Wigilii Pachalnej przyszło niecodzienne w Bugisi, oberwanie chmury. Lało kolejne 4 godziny – na zewnątrz było wszystko zalane po kostki. Co chwilę wyłączali i włączali prąd. Z mojej pięknego afrykańskiego, świątecznego kompletu nici – musiałam wyciągnąć zimowe ubranie z szafy. Nie martwcie się, nie tylko Wy nie mieliście dobrej pogody na święta.  Ja chyba byłam ubrana podobnie jak wy. Ok, u was było może 5*C, u nas 18*C ale dla mnie odczuwalne jak wasze 5*. A więc ubrałam się w ciepłe spodnie, kurtkę z podpinką, grube skarpetki i buty górskie (pożyczone od Joli) a na szyi gruba chusta. Wigilia Paschalna odbywała się w kościele zewnętrznym więc dodatkowo wiało i naprawdę było zimno! To nie przeszkodziło nam jednak powitać Zmartwychwstałego!  Liturgia była przepiękna a tym bardziej że 80 osób dorosłych przyjęło Chrzest Święty i Pierwszą Komunię. Niezwykły był widok starszych babć  idących o lasce do źródła, gdzie zostaną ochrzczone a potem ze wzruszeniem przyjmujące Pierwszą Komunię.




Pierwsza Komunia Święta

Niedziela Zmartwychwstania Pańskiego przyniosła kolejne 60 chrztów tym razem dzieci. Niezmiernie się cieszyłam gdy pośród maluchów przyjmujących ten sakrament wyłapałam kilkoro dzieci, które przyjęłam na świat. 
W sumie w tą Wielkanoc w całej Parafii czyli nie tylko w głównym kościele ale we wszystkich kaplicach dojazdowych chrzest przyjęło 250 osób :) 







z Moniką :)

piątek, 6 kwietnia 2012

Z okazji Świąt Wielkiej Nocy...


... życzę Wam Kochani otuchy i odwagi płynących z krzyża, nadziei i wiary płynących z pustego grobu oraz miłości i radości od Zmartwychwstałego ! 

Z pamięcią i w modlitwie + 
Monika Nowicka