Niedzielne popołudnie. Próbuje chwile odpocząć w ten upalny dzień. Za
chwilę słyszę „słowne” pukanie do drzwi czyli „hodi hodi”. Wychodzę i oczom nie
wierzę bo przed drzwiami stoi dwóch prawdziwych Masajów . Chyba prędzej bym się
w naszym buszu spodziewała Świętego
Mikołaja niż Masajów. W sumie do ich terytorium jest paręset kilometrów i można
ich spotkać w dużych miastach – ale żeby dotarli do nas na takie pustkowie i sprzedawali nam swoje wyroby tj klapki z koralikami?
A jakie jest o tej porze roku Bugisi? typowa pora sucha - wietrzne, suche, w nocy zimne a dzień upalne
1 komentarz:
Pani Moniko! Witam z powrotem na blogu. Chętnie czytam Pani bloga i już nie mogłam doczekać się kolejnych wpisów. Pozdrawiam serdecznie i modlitewnie życzę wszelkiej pomyślności. Wierna fanka - Ania
Prześlij komentarz